czwartek, 10 stycznia 2013

Post z serii największe buble w mojej kosmetyczce

Niestety i moja kosmetyczka nie jest wolna od bubli kosmetycznych. Kolejnym, który opisze jest krem brązujący z  Alterry.
Opis producenta:
Oczywiście zachęcona tyloma pozytywnymi recenzjami w sferze blogowej postanowiłam kupić ten kremik. Przekonała mnie dodatkowo promocja na niego. Żeby nie skłamać użyłam go może z 2-3 razy. Jest dla mnie takim małym koszmarem, który nic nie robi na mojej skórze. Minusów jest od groma. Zaczynając od tego, że robi plamy, tworzy smugi, brak jakiegokolwiek krycia, konsystencja i jak dla mnie zapach. Plusem może być jedynie cena ale skoro produkt do bani to i cena tutaj nic nie ratuje. Ogólnie jestem strasznie rozczarowana tym kremem.

A jakie są wasze odczucia co do tego kremu? Stosujecie kremy tonujące czy jednak stawiacie na podkłady?

2 komentarze:

  1. dzięki za odradzenie bo takze sie nad nim zastanawialam

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o nim na yt.
    Zawsze negatywne recenzje :)
    zapraszam im-cathleen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń