czwartek, 3 lipca 2014

Ulubieńcy czerwca

Hej po denku przyszedł czas na ulubieńców miesiąca czerwca.



Jak widzimy na zdjęciu nie ma ich wielu. Są to produkty po które sięgałam codziennie(oprócz peelingu z Loreal)

 Zacznijmy od twarzy każdy z tych produktów doczekał się u mnie już osobnej notki. Jednak pokrótce każdego opiszę.
Loreal Ideal Glow- peeling rozświetlający. Do mocnych zdzieraków nie można go zaliczyć. Ja go stosuję jednak co 2dzień i do tego nadaje się idealnie. Łany zapach, nie podrażnia i fajnie działa więcej tutaj
O płynie z Garniera pisałam chyba 2 dni temu. Nie była to miłość od pierwszego wrażenia jednak teraz całkowicie jestem nim pochłonięta;) Więcej tutaj


Kolejne produkty to produkty do ciała codziennego użytku. Jest to żel pod prysznic z Luksji oraz balsam do ciała z Garnier.
Zacznę od żelu. Kupiłam go w Kaufie za 7,99 za 400ml. Bardzo przyjemna cena za genialną jakość. Po pierwszym użyciu wiedziałam, że będę do niego wracać. Łany zapach, kremowa konsystencja, która pięknie się pieni. Cudowny zapach, który u mnie utrzymuje się parę godzin gorąco polecam!
Garnier Intensywna pielęgnacja-trafił do mojego denka najlepszy dowód, że lubiłam po niego sięgać. Cudownie nawilża, koi podrażnioną skórę. Same ochy i achy na jego temat mogę powiedzieć.;) Będzie osobna notka.
Teraz czas na kosmetyki kolorowe. Fajnie mi się podzieliły bo na produkty do twarzy oraz do policzków.
 Korektor z NYX odcień najjaśniejszy porceline. Kupiłam go po recenzji Hani. Kosztował mnie 29,90zł i nie żałuje ani złotóweczki. ładnie rozjaśnia, zakrywa cienie pod oczami. Do tego jest wydajny mam go od marca. Pojawi się większa recenzja.
Znany i nie przez wszystkich lubiany Rimmel Wake Me Up- rozświetlający podkład. O lekkim kryciu i cudownym rozświetleniu. Niektórzy widzą tam mega brokat ja widzę delikatną mgiełkę rozświetlającą. Idealny na lato. Więcej tutaj
Ostatnie dwa produkty

Osławiony już bronzer z W7 Honolulu- dla mnie idealny na lato. Świetnie konturuje się nim twarz. Uwaga jednak jest mocno na pigmentowany i można zrobić sobie nim plamę. Więcej tutaj
Ostatnim ulubieńcem to róż z Bourjois- kupiłam go na promocji w Rossmannie więc cena jego mnie nie bolała(około 50zł stacjonarnie). Piękny naturalny efekt, trudno zrobić sobie nim krzywdę, świetne opakowanie a do tego cudownie pachnie.

To tyle z ulubieńców. Miałyście, któryś z tych produktów? A co Wam przypadło w tym miesiącu do gustu? Zapraszam do komentowania i obserwowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz